Friday 8 April 2011

PERCEPCJA ŚWIATA W STYLU PEARL

Zepsute auto? Dobrze, że nie pada :)  

Dzisiaj się rozpłakałam. Ot tak, stres, jakieś tam problemy z rodziną, dużo wydatków się nałożyło w jednym czasie. Na szczęście ktoś bliski szybko zareagował i zaproponował dobre piwo. Tak po prostu, bezinteresownie i nie żeby jej się przelewało. Przyjaciele są właśnie po to żeby przypominać nam jacy na prawdę jesteśmy i utwierdzać nas w przekonaniu, że nie musimy się zmieniać tylko dlatego, że czegoś się boimy lub czymś martwimy. To jest mega ważne w życiu. Dzięki Anna.

Pozytywnie czyli normalnie

Ostatnio, tak zupełnie przypadkowo, weszłam w dyskusję o polityce z moim dobrym kolegą, autorem bloga. Pomimo mojego podziwu dla twórczości Przemka, mamy, zupełnie odmienne poglądy polityczne. Jako zagorzała fanka partii miłości czyli PO, oto stanęłam przed nie lada wyzwaniem, udowodnienia moich tez. Znana z mojego niepoprawnego optymizmu i takiego do-zboczenia-dostrzegania-dobrych-rzeczy we wszystkim  zostałam poddana szeregu pytań. "Czytasz na pewno same pozytywne artykuły o Tusku i dlatego go lubisz". To fakt. Taka właśnie jestem. Do zboczenia widzę w ludziach same dobre rzeczy. Kocham ludzi za to co robią dobrze i w takich kategoriach rozpatruje relacje z ludźmi. Wierzę, że każdy człowiek jest dobry i nie zawracam sobie głowy negatywnym myśleniem i wytykaniem ludziom i bliskim błędów. Może dlatego, że sama też nie jestem idealna.


Jaki pan taki kram

I już nie o tego pana Tuska mi teraz chodzi, ale właśnie, o nas samych, Polakach. Do bólu dopatrujemy się tylko negatywnych rzeczy w ludziach, bez względu na to ile dobrego dana osoba robi. I, czy to jest polityk, piosenkarz, aktor, pisarz czy nawet nasz partner. W takich ponurackich tonacjach żyjemy, postrzegamy świat i ludzi, wychowujemy dzieci i budujemy rodzinę. Brak spontaniczności, ochoty na wspólne chwile. Czas z rodziną przeliczany jest na pieniądze, a zwykły piknik na łące zastępuje wyprawa do centrum handlowego zakończona kłótnią o pieniądze.

W pogoni za wypaczonymi autorytetami, zaprzedajemy swoją tożsamość i legendę po to by po latach oddać tą cała jakże ciężko zarobioną materialność, za cenę odkrycia siebie na nowo i nadania prawdziwych kolorów swojemu życiu. Pamiętam gdzieś przeczytaną w czasach studiów, historię o wysoko postawionym przedsiębiorcy ze Stanów Zjednoczonych, który po 20 latach pracy w wielkiej korporacji, piastowaniu bardzo wysokich i bardzo dobrze płatnych stanowisk, porzucił karierę i rozpoczął pracę jako kierowca autobusu. "Mam więcej czasu dla rodziny i mogę bezinteresownie uśmiechać się do obcych ludzi."

Ha ha. Pamiętam kiedy wróciłam do Polski, ludzie brali mnie za wariatkę, gdy na dzień dobry pytałam się jak się czują". No bo przecież tylko wariaci są bez powodu uśmiechnięci. Tymczasem powodów do uśmiechu nigdy nie brakuje. Brakuje niestety chęci do ich dostrzegania w naszej codziennej walce z egoizmem ludzkości.

 Pozdrawiam i wskakuje do wanny na poprawienie nastroju!

No comments:

Post a Comment

BIO:

My photo
Watford, Hertfordshire, United Kingdom
I am originally from Poland, have leaved in UK since 2008. I love different coultures, music and cooking. I am pasionated mother and total fAminist (not feminist). I am also a song writter and currently working on my own novel.